W ostatnim czasie wśród znajomych blogerów obserwuję coraz więcej przypadków, w których niezadowolony z negatywnej recenzji przedsiębiorca (najczęściej właściciel restauracji) wygraża autorowi recenzji pozwami, postępowaniem karnym i wezwaniami do zapłaty na ogromne kwoty. Czy ma do tego prawo? Czy bloger, publikujący negatywną recenzję, faktycznie łamie przepisy?
„Publiczne pomówienie”, „rzetelność dziennikarska” i „wolność prasy” – czy dotyczą blogera?
Na początek garść przepisów, bez których niestety się nie obejdzie.
Co do zasady, osoba kogoś pomawiająca o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności, podlega karze grzywny lub ograniczenia wolności (art. 212 § 1 kodeksu karnego). Jeżeli jednak sprawca czyni to za pośrednictwem „środków masowego komunikowania” (czyli np. w internecie), wówczas może podlegać również karze do roku pozbawienia wolności. O ile w pierwszym przypadku nie popełnia przestępstwa osoba, która wykaże prawdziwość stawianej tezy, o tyle w przypadku zamieszczenia negatywnej recenzji w internecie – musi być ona nie tylko prawdziwa, ale również musi dotyczyć osoby pełniącej funkcję publiczną lub służyć obronie społecznie uzasadnionego interesu (art. 213 § 2 k.k.).
Dochodzimy do sedna kwestii legalności negatywnego opiniowania w Internecie produktów, usług lub miejsc – takich jak np. konkretne danie lub cała restauracja.
Po pierwsze, recenzja musi być rzetelna, a stawiane w niej tezy muszą być prawdziwe. Jeżeli recenzent napisze nieprawdę, w dodatku na niekorzyść przedsiębiorcy, którego produkt lub usługę recenzuje, wówczas istnieją przesłanki do tego, żeby odpowiedział za zniesławienie.
Po drugie, negatywna recenzja musi „służyć obronie społecznie uzasadnionego interesu”.
Łączne spełnienie tych dwóch warunków wyklucza możliwość pociągnięcia recenzenta do odpowiedzialności za negatywną recenzję opublikowaną w internecie.
Pojawia się zatem pytanie, jak rozumieć „społecznie uzasadniony interes”? Jak wynika z analizy wielu orzeczeń sądowych, sądy uznają najczęściej, że społecznie uzasadniony interes występuje przede wszystkim wówczas, kiedy stawiany publicznie prawdziwy zarzut ma za zadanie „ostrzeżenie” innych osób przed danym produktem lub usługą, właśnie poprzez publikację negatywnej recenzji lub opinii. Skoro bowiem negatywna recenzja stanowi „ostrzeżenie”, to działanie blogera najczęściej uznane będzie za „obronę społecznie uzasadnionego interesu”. W tym miejscu należy zauważyć, że bloger powinien w pierwszej kolejności rzetelnie informować czytelników o zaletach i wadach recenzowanego produktu lub usługi, jako że dotyczą go zasady rzetelności dziennikarskiej wyrażone w ustawie prawo prasowe.
W mojej ocenie w większości sytuacji nie ma możliwości, aby stawiać blogerom skuteczny zarzut bezprawnego pomówienia restauratora w internecie, jeżeli opublikowana recenzja restauracji jest rzetelna i podparta faktami, a poczyniony zarzut jest prawdziwy. Blogerzy działają bowiem zazwyczaj w ramach społecznie uzasadnionego interesu – mają na celu przestrzegać innych np. przed stołowaniem się w danej restauracji lub przed zamawianiem konkretnego dania.
W przeciwnym wypadku prowadziłoby to do absurdalnego wniosku, że publikować można wyłącznie pozytywne recenzje, a negatywne oceny należałoby zwyczajnie przemilczeć. Nie można oczekiwać, że dziennikarze i blogerzy nie będą w ogóle publikować opinii negatywnych.
Ponadto musimy pamiętać o zapewnionej w art. 14 Konstytucji RP „wolności prasy i innych środków masowego przekazu”. Zgodnie zaś z art. 1 ustawy prawo prasowe „prasa, zgodnie z Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej, korzysta z wolności wypowiedzi i urzeczywistnia prawo obywateli do ich rzetelnego informowania, jawności życia publicznego oraz kontroli i krytyki społecznej„. W mojej ocenie za „prasę” uznać można każdego blogera, który zajmuje się osobiście działalnością dziennikarską, zgodnie z art. 7 ust. 2 pkt. 1 ustawy prawo prasowe. Uznanie blogera za „prasę” ma w tym przypadku daleko idące znaczenie – bloger jako dziennikarz może bowiem tym bardziej publicznie wyrażać prawdziwe zarzuty, czyniąc to w obronie interesu społecznego, gdyż działa w oparciu o zasadę „wolności prasy” wyrażoną w art. 14 Konstytucji i w art. 1 ustawy prawo prasowe, a zatem przysługuje mu prawo do rzetelnego informowania oraz kontroli i krytyki społecznej. Oczywiście skutkuje to również nałożeniem na blogerów pewnych obowiązków – m.in. dochowania rzetelności dziennikarskiej przy formułowaniu artykułów (w tym recenzji).
Oczywiście, w każdej sytuacji należy znaleźć umiar. Osoba może zostać uznana za winą pomówienia za pomocą środków masowego komunikowania (nawet jeśli jej zarzuty są prawdziwe), jeżeli nie broni społecznie uzasadnionego interesu, ale działa np. wyłącznie we własnym interesie, z chęci zysku lub z zemsty.
Sporo ryzykują w internecie także te osoby, które przy okazji wylewana typowego „hejtu”, pokuszą się również o wypowiedzi zniesławiające inne osoby. Wyzywanie innych m.in. od „oszustów” czy „złodziei” może się bowiem skończyć skazaniem za przestępstwo zniesławienia.
Grożenie konsekwencjami przez restauratorów – czy legalne?
Nawet jeżeli bloger faktycznie złamał prawo – czyli dopuścił się „zniesławienia”, to restaurator sporo ryzykuje, nie tylko grożąc mu przemocą lub ujawnieniem jakiejś kompromitującej informacji, ale także kiedy grozi blogerowi procesem karnym.
Groźbę bezprawną jest bowiem również groźba spowodowania postępowania karnego lub rozgłoszenia wiadomości uwłaczającej czci zagrożonego lub jego osoby najbliższej. Przestępstwem będzie zatem nie tylko grożenie użyciem siły wobec blogera (np. grożenie pobiciem, zniszczeniem samochodu, podpaleniem mieszkania itd.), ale również grożenie odpowiedzialnością karną. Jeżeli zatem restaurator wygraża blogerowi, że ten „pójdzie do więzienia” albo gwarantuje, że „zapuka do niego prokurator”, jeżeli ten nie usunie recenzji, wówczas restaurator może się spodziewać, że sam może ponieść odpowiedzialność karną.
Zdarza się, że restaurator w odpowiedzi na krytykę recenzenta, sam go publicznie krytykuje, odnosząc się do tej recenzji m.in. w mediach społecznościowych. Jeżeli ta odpowiedź ma charakter merytoryczny i prowadzi do podważenia krytycznych tez recenzenta, to w takim wypadku wszystko odbywa się legalnie. Niestety, często spotykam się z odpowiedziami restauratorów, które… również stanowią wypowiedzi zniesławiające. Zdarza się bowiem, że restauratorzy w takich odpowiedziach obrażają recenzenta, odnoszą się do niego w sposób nieelegancki, kwestionują jego kwalifikacje, czy krytykują go personalnie. Restauratorzy, podchodząc niekiedy do krytyki w sposób zbyt emocjonalny, mogą sami w „akcie odwetu” dopuścić się zniesławienia. Jeżeli krytyczna recenzja była merytoryczna i rzetelna, a emocjonalna i raczej nieprzemyślana odpowiedź restauratora zniesławiała recenzenta – wówczas istnieją podstawy do odpowiedzialności karnej oraz cywilnej wyłącznie po stronie restauratora.
Abstrahując od kwestii prawnych, warto zwrócić również uwagę na to, że emocjonalne i niekulturalne odnoszenie się przez restauratora do negatywnej recenzji bywa z reguły bardzo niekorzystne dla wizerunku restauracji, a internauci takiej wpadki wizerunkowej nie wybaczają.
Jak może zatem w legalny sposób zareagować restaurator na negatywną recenzję?
Jeżeli restaurator nie zgadza się z negatywną recenzją, przede wszystkim powinien odnieść się do krytyki w sposób rzeczowy i kulturalny – jest to dobra rada zarówno z perspektywy interesu prawnego, jak i wizerunku restauracji. Może to zrobić także w sposób publiczny, np. poprzez wydanie oświadczenia i opublikowanie go w internecie. Musi oczywiście przy tym uważać, aby oświadczenie to nie zniesławiało samego recenzenta, lecz aby odnosiło się merytorycznie do treści recenzji.
Jeżeli recenzja jest jednak merytoryczna i rzetelna, podejmowanie jakichkolwiek kroków prawnych jest raczej niezalecane – jak już wskazałem powyżej, taka krytyka jest w większości przypadków dopuszczalna.
Co innego w sytuacji, kiedy negatywna recenzja była nierzetelna, niemerytoryczna, postawione zarzuty nie były prawdziwe albo kiedy nie broniła „interesu społecznego” – np. autor recenzji napisał ją z zemsty, w odpowiedzi na jakiś prywatny zatarg z restauratorem. Restaurator ma wówczas podstawę faktyczną i prawną do podejmowania dalszych kroków prawnych.
Restaurator może w takiej sytuacji:
- wystosować do recenzenta wezwanie do usunięcia dokonanych naruszeń dóbr osobistych poprzez np. usunięcie recenzji, publikację sprostowania i przeprosin, a także do wypłaty zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych oraz o odszkodowanie za poniesione szkody materialne.
- wystąpić z powództwem cywilnym, określając swoje żądania w podobny sposób, jak w pkt. 1, jeżeli wezwanie wymienione powyżej pozostało bez odpowiedzi,
- wystąpić z prywatnym aktem oskarżenia z art. 212 § 2, oskarżając nierzetelnego recenzenta o popełnienie przestępstwa zniesławienia. Restaurator nie musi podejmować czynności wymienionych w pkt. 1 i 2 przed podjęciem tego działania, jak również może je podjąć symultanicznie.
Ponieważ sprawy tego typu nie są z reguły proste, zalecam wcześniej skonsultować się z prawnikiem w celu prawidłowego sporządzenia w/w pism oraz zapewnienia profesjonalnego prowadzenia sprawy.
Dobra rada…
… dla blogerów, dziennikarzy kulinarnych oraz incydentalnych recenzentów – w recenzjach zachowujcie umiar i takt, a Wasza krytyka niech będzie merytoryczna i rzetelna, aby można ją było uznać za broniącą społecznie uzasadnionego interesu.
… dla restauratorów, kierowników i pracowników restauracji – krytykę przyjmujcie w sposób kulturalny, odpowiadajcie na nią w sposób stonowany i rzeczowy, nie groźcie, nie szantażujcie i nie zniesławiajcie recenzenta. Może Wam to zaszkodzić zarówno w sferze prawnej, jak i wizerunkowej.
radca prawny Radosz Pawlikowski
Kancelaria Radcy Prawnego Wrocław